PRL - dowcipy w walce z komuną


Socjalizm = pokój
Kapitalizm = 3 pokoje + kuchnia

Drogi księże, pobiłem ORMO- wca.
Najpierw grzechy, potem zasługi.

Zomowiec łapie młodego człowieka i mocno trzymając pyta:
- Student?
- Nie, chuligan.
- A to bardzo pana przepraszam.

W Moskwie dwóch złodziei włamało się do jakiegoś okazałego gmachu...
- A niech to,tu nic nie ma!!! - denerwuje się jeden z nich
- Pewnie trafiliśmy na sklep - padła natychmiastowa odpowiedz...

Po rozprawie prokurator, zataczając się ze śmiechu, wpada do pokoju, w którym siedzą jego koledzy po fachu.
- Co cię tak rozbawiło? - pytają.
- Genialny kawał polityczny.
- Opowiedz.
- Nie mogę. Przed chwilą właśnie za ten dowcip zażądałem pięć lat.

Jedyna prawdziwa informacja w "Trybunie Ludu": data.

Nauczyciel pyta ucznia:
- Jaką mamy teraz Polskę?
- Ludową.
- Jeszcze jaką?
- Demokratyczną.
- I jeszcze jaką?
- Socjalistyczną.
- A przed wojna jaka była?
- Niepodległa.

W jaki sposób w ZSRR odbywają się głosowania?
Towarzysze, kto za, może opuścić ręce i odejść od ściany.

Kolejka przed sklepem. Przechodzący starszy pan przystaje i pyta:
- A co tam takiego przywieźli?
- Zegarki ze Związku Radzieckiego - odpowiada ktoś z kolejki.
- A, to ja też stanę. Może mój przywieźli.

Do hotelu w Związku Radzieckim pozna pora przybył podróżny:
- poproszę o pokój na jedna noc
- niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym
- może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju
Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut
Wrócił do pokoju i mówi:
- panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch
- co pan! w hotelu?
- możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi ze prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- co się stało z moimi współlokatorami?
- rano zabrała ich milicja
- a mnie dlaczego nie zabrali?
- bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbata.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z notatnika sierżanta MO

Jak to w szkole

Ogłoszenia parafialne (autentyczne) i inne teksty kościelne